Jamniki długowlose na łące z wiosennymi kwiatami, najlepiej niebieskimi... Dawno miałyśmy z Kasią Nowicką takie marzenie i... z utęsknieniem czekałyśmy na wiosnę. Śledziłyśmy prognozy pogody, a także orientowałyśmy się, gdzie co kwitnie. Aż któregoś dnia Kasia zadzwoniła z wiadomością: „Słuchaj, wypatrzyłam w Łodzi skwerek z poletkami niebieskich cebulic. Jakie piękne!” Więcej zachęt nie było potrzeba. Sprawdziłyśmy, że w tym tygodniu jedynie czwartek ma być słoneczny, a że tego dnia mój mąż Mariusz miał zaplanowany służbowy wyjazd do Łodzi, skorzystałam z okazji i połączyliśmy przyjemne z pożytecznym.
W jamniczym spotkaniu brały udział: seniorka rodu Lizusów Aluzja Ani Mru Mru, jej córka Shangri-La Lizus Maksimus i wnuczka Dalaya Lizus Maksimus, a także Sara z Żywieckiej Kotliny. Wszystkie prezentują się na zdjęciu poniżej.
Najcierpliwiej pozowały Shangri-La i Dalaya, mają więc najwięcej wspólnych fotek. Słońce tego dnia płatało nam figle i widać to na zdjęciach. Raz świeciło w pełni, inmy razem zza chmur, a chwilami całkiem się chowało, dlatego fotki są bardzo różne kolorystycznie. Co ciekawe, cebulice w różnych miejscach miały inne odcienie niebieskiego.
Shangri-La zaprezentowała się też solowo.
Udało nam się również zrobić w tych kwiatkach kilka fotek wielopokoleniowych, czyli Dalaya zapozowała z mamą i babcią.
Dywany z cebulic koło budynku Międzynarodowych Targów Łódzkich nie były naszym jedynym plenerem tego dnia. W pobliskim Parku Józefa Piłsudskiego wykorzystywałyśmy do zdjęć konary i pnie drzew, żółte kwiaty (ziarnopłony), młodziutkie mchy itd.
A po spacerze czekała na mnie niespodzianka: dostałam od Kasi specjalnie dla mnie przygotowaną fotoksiążkę, dokumentującą pierwszy rok życia Dalayi w domu w Łodzi. Jej spacery z jamniczymi przyjaciółmi, wycieczki, udziały w wystawach oraz codzienne życie. Na wszystkich zdjęciach widać, jak szczęśliwa jest Dalajka. Bardzo wzruszył mnie ten prezent i serdecznie za niego dziekuję.