Jamnik długowłosy Czatur z Klanu Kasandry, synek Basima Lizusa Maksimusa i Ambicji Monawy, odleciał wczoraj do swojego nowego domu w Stanach Zjednoczonych. Przed podróżą spędził tydzień u nas. Planowałam zrobić mu dużo zdjęć z rodziną, ale okazał się pieskiem bardzo wesołym i żywiołowym, wszędzie go było pełno. Na szczęście bardzo polubił leżenie na mięciutkich kocykach na kanapie i tak postanowiłam go uwiecznić. Czatur czuł się u nas bardzo dobrze i wprowadził niemałe zamieszanie. Babcia Aluzja Ani Mru Mru i ciocia Shangri-La Lizus Maksimus były lekko zaszokowane młodzieńcem, który zajmuje ich ulubione miejsca, podkrada im z misek i bez pardonu pakuje się na moje kolana. Za to tata Basim Lizus Maksimus miał do swojego syna anielską cierpliwość. Młody jamnik go podgryzał, ciągnął za uszy, traktował jak poduszkę... Basimek wszystko znosił, a nawet zajmował się Czaturem z własnej inicjatywy, lizał go po oczkach itd. Był dla niego bardzo opiekuńczy.
Czatur, jak na syna Lizusa przystało, okazał się niesamowitym lizusem i przylepą. Ma dużo wdzięku i zostal mu nawyk przekręcania główką, gdy się do niego mówi. Jamniczek robi przy tym przesłodkie miny.
Synek Basimka zamieszkał na rancho w Teksasie, w domowej hodowli jamników długowłosych miniaturowych. Jako Europejczyk, ma wnieść do tamtych linii trzy cechy: nasycony, czysty czerwony kolor, ładną głowę oraz elegancję. Trzymam mocno kciuki za powodzenie tej „misji”. Mało prawdopodobne jest, że zobaczę jeszcze tego symoatycznego pieska na żywo, chyba że na jakiejś wystawie. Na zawsze zapamiętam jednak jego niesamowite oczy i ufność, jaką obdarzał ludzi.
Podróż była długa i męcząca, ale mały dotarł szczęśliwie i szybko zaklimatyzował się w nowym domu. A o tym, że czuje się tam dobrze, świadczy choćby zdjęcie od jego właścicielki Cheryl Sprott.